Wczoraj wieczorem, 12 marca 2021 roku w jednym z polskich zakładów utylizacji odpadów pracownicy natrafili na makabryczne odkrycie. Na taśmie do sortowania śmieci pracownica zakładu natknęła się na zwłoki noworodka. W związku ze sprawą policja poszukuje matki dziecka.
Zwłoki noworodka na taśmie do sortowania śmieci
Zdarzenie miało miejsce w Łężycach (k. Gdyni), w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Eko Dolina. Biegli, którzy pojawili się na miejscu stwierdzili, że martwy noworodek urodził się jako wcześniak, a jego zgon nastąpić miał w przeciągu trzech ostatnich dni.
Prokuratura potwierdziła to tragiczne zdarzenie. Na chwilę obecną nie jest jednak wiadome, co było bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka. W wypowiedzi dla mediów Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała:
– Charakter stwierdzonych obrażeń ustali sekcja zwłok. Jej przedmiotem będzie też stwierdzenie, czy noworodek urodził się żywy, czy martwy.
Póki co, w sprawie pojawia się więcej pytań, niż odpowiedzi. Policja prosi o współpracę. O kontakt proszeni są wszyscy, którzy znają kobiety, które niedawno były w ciąży, a nie są widywane z dzieckiem.
Dziennikarze ustalili, że martwy noworodek był chłopcem. Zapewne ta informacja, przyczyni się do szybszego ustalenia, kim była matka dziecka.
Historia lubi się powtarzać
Niestety, nie jest to pierwszy raz, kiedy pracownicy zakładów utylizacji odpadów natrafiają na martwe, nowonarodzone dzieci. Podobna sytuacja wydarzyła się w Płońsku, w grudniu 2019 roku, w sortowni odpadów Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
We wrześniu 2020 roku biegli wyodrębnili DNA matki noworodka znalezionego w sortowni śmieci. Kod genetyczny miał doprowadzić śledczych do kobiety. Ewa Ambroziak, Prokurator rejonowy w Płońsku, przekazała wtedy, że pomimo szczegółowych badań, nie udało się ustalić personaliów matki. W rezultacie śmierć noworodka została zakwalifikowana jako zabójstwo, za które grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Pogrzeb nieznanego chłopczyka zorganizował Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Płońsku. Ponieważ nikt nie znał personaliów noworodka, dziecko otrzymało imię i nazwisko i zostało pochowane jako Mateusz Kowalski. Śledczy nadal prowadzą w tej sprawie śledztwo. Płońscy funkcjonariusze proszą o kontakt wszystkie osoby, mające informacje w tej sprawie. Policja gwarantuje anonimowość.
źródło: