Zaginieni Przed Laty

Samobójca odzyskał swoje imię dzięki internautom

Ten artykuł pragnę zacząć trochę inaczej niż zwykle. Chciałabym Wam przedstawić kilka statystyk, które pasują do tematu. W Polsce obecnie spoczywa około 3700 osób pochowanych jako NN. W ciągu roku, ponad 800 osób zostaje pochowanych jako osoby niezidentyfikowane. Tożsamość większości z nich udaje się w końcu ustalić, czasem jednak potrzeba na to wielu lat. 17 lat – tyle potrzebowano, aby ustalić tożsamość Lyle’a Stevika, mężczyzny, który odebrał sobie życie w pokoju hotelowym w Waszyngtonie.

 

Zdjęcie mężczyzny udostępnione przez policję w mediach

 

Samobójstwo Lyle’a

Mężczyzna o ciemnych włosach pojawił się w hotelu Lake Quinault Inn, w Waszyngtonie 14 września 2001r. W formularzu hotelowym wpisał się jako Lyle Stevik, za pobyt zapłacił z góry, następnie udał się do swojego pokoju. Po krótkim czasie mężczyzna znów pojawił się w recepcji, chciał zmienić pokój. Recepcjonistka wydała mu klucze do pokoju nr 5, w tym momencie ostatni raz widziała Lyle’a żywego. Trzy dni później minęła godzina wymeldowania, jednak gość hotelu Lake Quinault Inn nadal nie zwrócił klucza do recepcji.

Do pokoju młodego mężczyzny weszła pokojówka, która chciała przypomnieć o konieczności opuszczenia pomieszczenia – minęła bowiem doba hotelowa. W pomieszczeniu zastała Lyle’a, mężczyzna klęczał, jego twarz zwrócona była ku górze, jednak nie odpowiadał na pytania pokojówki. Zmieszana kobieta opuściła pokój, była przekonana, że przeszkodziła mężczyźnie w modlitwie.

Po chwili kobieta wróciła do pokoju nr 5, tym razem w towarzystwie innego pracownika hotelu. Wchodząc do środka personel zauważył pas zaciśnięty wokół szyi gościa. Wtedy stało się jasne, że Lyle nie żyje. Mężczyzna powiesił się na pasku, który związany był do wnęki w szafie. Wezwanie na miejsce funkcjonariusze natrafili na pozostawione pieniądze, a wraz z nimi kartkę z napisem „za pokój”, W koszu na śmieci śledczy znaleźli pogniecioną kartkę z napisem „samobójstwo”.

 

Kartka z napisem “samobójstwo”

 

Pieniądze oraz kartka z napisem “za pokój”

 

Przebieg śledztwa

Wiadome było, że mężczyzna zmarł niedawno. Po przyjeździe na miejsce badacze z łatwością uzyskali więc jego odciski palców, cechy zębów i DNA. Wszystkie markery identyfikacyjne trafiły do międzynarodowych baz danych, w tym w CODIS, ale nie znaleziono żadnych dopasowań do denata. Mężczyzna odebrał sobie życie zaledwie kilka dni po zamachu na World Trade Center. Nic dziwnego, że powstały hipotezy, jakoby mężczyzna stracił w zamachu kogoś bliskiego. Ten trop, okazał się jednak niewłaściwy.

Sprawdzono również adres, który Lyle wpisał w formularzu hotelowym jako swój. Niestety, w tym miejscu stał inny hotel, a jego pracownicy oraz okoliczni mieszkańcy nie rozpoznali mężczyzny ze zdjęcia. Ustalono, że nikt o tym imieniu i nazwisku nie istnieje.

Śledczy zastanawiali się, czy imię i nazwisko, którym posłużył się mężczyzna mają jakiś związek z powieścią autorstwa Joyce Carol Oates „Musisz to pamiętać”. Jeden z bohaterów książki, Lyle Stevick, rozważał samobójstwo. Jednak i ten trop nie wniósł nic do sprawy. Mężczyzna z pokoju nr 5 został pochowany kilka dni później, w nieoznakowanym grobie. Lyle stał się osobą o nieznanej tożsamości.

Przez wiele lat wracano do tej sprawy, interesowali się tym internauci, prasa oraz media. Pomimo wielokrotnego nagłaśniania sprawy, nikt nie zgłosił zaginięcia osoby, pasującej do opisu młodego mężczyzny. Przełom nastąpił 17 lat później.

 

Wiele pytań, tak mało odpowiedzi

Historia samotnego mężczyzny, który odebrał sobie życie w małym, nieznanym hotelu poruszyła wielu internautów. Ludzie wprost nie mogli uwierzyć, że przez tyle lat nikt, ani jedna osoba nie rozpoznała Lyle’a na zdjęciach, które obiegły wszelkie media.

Użytkownicy reddita, strony, na której toczyła się ogromna dyskusja na temat Lyle’a, założyli zbiórkę pieniędzy. Internauci zebrali środki potrzebne do wykonania badań genetycznych. Dzięki temu mężczyzna z Lake Quinault Inn trafił do kilku baz genealogicznych. Niespodziewanie, to działanie odniosło sukces. Udało się odnaleźć rodzinę mężczyzny.

Okazało się, że Stevik pochodził z hrabstwa Alameda w Kalifornii, w chwili śmierci miał 25 lat. Najbliżsi Lyle’a byli zszokowani wizytą funkcjonariuszy – przez tyle lat żyli w przekonaniu, że mężczyzna postanowił zerwać z nimi wszelkie kontakty. Twierdzili, że z tego powodu go nie szukali, wierzyli, że ich syn żyje. Prawdziwe dane Lyle’a nadal pozostają nieznane. Krewni zmarłego poprosili o uszanowanie ich prywatności. Istotne jest jednak to, że po 17 latach zmarły odzyskał swoje prawdziwe imię.

 

źródło:

https://justynamazur.pl/lyle-stevik-czlowiek-przez-ktorego-internet-nie-mogl-spokojnie-spac/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawa_Lyle%E2%80%99a_Stevika

Exit mobile version