Zaginieni Przed Laty

Rukuszewicz, który został niesłusznie oskarżony

Rukuszewicz, który został niesłusznie oskarżony. Drodzy czytelnicy aktualny artykuł powstał w ramach sprostowania artykułu na naszej stronie z 2021 roku.

Rukuszewicz, który został niesłusznie oskarżony

Drodzy czytelnicy aktualny artykuł powstał w ramach sprostowania artykułu na naszej stronie z 2021 roku z uwagi na treści niepokrywające się z faktami.

 

Dzisiaj miałam zaszczyt przeprowadzenia rozmowy z Panem Andrzejem Rukuszewicz. Znany aktor został niesłusznie oskarżony i oczerniony na wielu grupach. Redaktorzy opisywali Go skandalicznie, zamieniając jego życie w koszmar. Jednak nikt nie pisał o traumie jaką przeszedł… Nikt nie wspomniał o jego walce o prawdę.

 

Pan Andrzeje opisał w swojej książce, krok po kroku swoją trudną ścieżkę życia kiedy został wrobiony w morderstwo. Wrobione we włamanie. Książka nosi tytuł: “Zdrada, Idiota i Mafia”.

 

Książka napisana przez Pana Andrzeja

Długo zastanawiała się jakich słów użyć pisząc ten artykuł, ale tak naprawdę mogę powiedzieć, że rozmowa z Panem Andrzejem uświadomiła mi ile krzywdy mogą zrobić inni niesłusznie oczerniając niewinną osobę. Przez niesłuszne oskarżenia w jednej chwili traci się wszystko… Siebie, całe życie. Przeszłość, to trauma, którą zadali inni. Wszystko wraca jak bumerang.

 

Drodzy czytelnicy zachęcamy do przeczytania książki: Zdrada-Idiota-i-Mafia-6 (1).pdf

 

Teks w całości pisany przez Pana Andrzeja

Otóż nie mam nic wspólnego ze sprawą zabójstwa Anny Wujek poza faktem, że w tę sprawę zostałem wrobiony przez aktorów Gajdę i Nasierowskiego, i skazany na 25 lat więzienia – co opisuję w książce „Zdrada, Idiota i Mafia”, tom I. Jednakże po 9,5 roku zostałem zwolniony, udowodniłem sfałszowane śledztwa w związku z czym ułaskawiony i do więzienia nie wróciłem. Od roku 1992 prowadzę firmę Andreas Import-Export Andrzej Rukuszewicz importującą m. in. okulary, oprawki do okularów. Znany jestem w branży optycznej i dostępny pod numerem telefonu. Mam troje dzieci, wnuki… Nie jestem gejem, nie jestem mordercą ani złodziejem i nie byłem kochankiem Nasierowskiego, miałem wówczas(kiedy znałem się z Nasierowskim) swoją dziewczynę Martę, później żonę Jolantę, inne partnerki… Z Nasierowskim poznaliśmy się przez wspólnego znajomego, zaprzyjaźniliśmy, sprowadzaliśmy tusz i rurki do długopisów, zabawki. Ja organizowałem dewizy, był dla mnie wówczas niewątpliwie autorytetem. Fakty są takie, że denatka Anna Wujek nie żyła już od co najmniej 9 godzin w czasie kiedy wg śledczych SB miałby być dokonany napad/włamanie do jej mieszkania. Udowadniam w książce kiedy i przez kogo Anna Wujek została zamordowana, przedstawiam świadków którzy wiedzieli, że sprawcą był Paweł Imbiorski, który jeszcze przed swoim aresztowaniem opowiadał innym – kiedy ukrywał się w melinie na Pradze, że zamordował Annę Wujek, szuka go milicja i za chwilę zostanie aresztowany. Tak jak się spodziewał i obawiał został aresztowany.
Ustalenia z roku 1982 – po moim zwolnieniu z więzienia w grudniu 1981 (kiedy sędzia SN ustalił, iż prokuratura sfałszowała akta sprawy zabójstwa Wujek i poprzenosiła części akt do innych mało znaczących(obcych) akt), poczynione z płk. Zbyszkiem Jaworskim na rzecz bezpieki były takie, że traktujemy sprawę jako niebyłą, ponieważ cyt.: „policja ma długie ręce, giną rodziny pułkowników, generałów, zaś on chce tylko pomóc…”; zostawiamy sprawę jak jest.., w zamian żadnych szykan, paszporty i bezpieczeństwo – o czym traktuję w książce „Zdrada, Idiota i Mafia”… Podaję parę faktów dla zrozumienia intrygi z uwagi na krążące w Internecie artykuły powielające nieprawdę. Anna Wujek nie była gosposią aktorek ani Grelichowskiej ani Sygietyńskiej, mieszkała na Śródmieściu, na Pradze mieszkała jej siostra i siostrzeniec których odwiedziła w dniu 25 stycznia 1971 mówiąc, że sprzedała plac za kilkadziesiąt tys zł i ma dla siostrzeńca sweter, i czeka żeby przyjechał… Tego samego dnia po odwiedzinach ferajna chłopaków z Pragi pojechała na napad do ciotki A. Wujek i udusili ciotkę… w książce przytaczam materiały ze śledztwa i eksperymentu karno-procesowego w którym sprawca P. Imbiorski pokazuje przebieg napadu który miał miejsce wieczorem w dniu 24-01-1971 (skrajna granica śmierci to 3,00 w nocy z dnia 24/25-01-1971 – co ujawniam w książce na podstawie protokółów oględzin zwłok KSMO, sekcji zwłok Akademii Medycznej w Warszawie oraz Instytutu Sehna z Krakowa jak i świadków narzeczonej Siostrzeńca oraz Jana K. przyjaciela sprawcy i rodziny Pawła Imbiorskiego. Wg ustaleń śledczych SB napad miałby się odbyć w dniu 25 stycznia 1971 roku w południe, jednak wówczas denatka A. Wujek była martwa od co najmniej 9 godzin. Mogła już nie żyć od 10 czy kilkunastu godzin jednak różnica 9 godzin to skrajna niepodważalna granica widełek jej śmierci – co potwierdził Instytut Sehna z Krakowa.
Ważnym szczegółem jest okoliczność, że Nasierowski nie poszedł na milicję z donosem na mnie – jak podają dziennikarze i Pani Redaktor Derda – powielając narrację Nasierowskiego którą tenże stworzył literacko jako „romantyczną story”, tylko milicja aresztowała Nasierowskiego z donosu Mieczysława Gajdy który podłożył do łazienki Nasierowskiego zegarek który miał pochodzić z włamania do ich przyjaciółki aktorki Miry Grelichowskiej, zaś Nasierowski chciał zrobić deal z milicją aby wyjść z aresztu i zagrał swoją wiedzą na temat napadu do Anny Wujek… Gajda w kwietniu 1972 przeprowadził intrygę z zaprzyjaźnionym naczelnikiem milicji przy ul Żytniej mjr. Płucienniczakiem która polegała na tym aby mnie odseparować aresztem od Nasierowskiego… i dalej – Gajda podrzuci zegarek z włamania do aktorki Grelichowskiej i wskaże miejsce ukrycia zegarka, i sprawcę ale najpierw musi spotkać się z Nasierowskim u niego w mieszkaniu po czym da znać milicji która wkroczy do mieszkania Nasierowskiego, i znajdzie ów zegarek… Zamysłem Gajdy było uwikłanie Nasierowskiego w areszt aby następnie całą winę i sprawstwo przerzucić oczywiście na mnie, ponieważ był zazdrosny, że jego partner Nasierowski obdarzył mnie swoim zainteresowaniem i de facto to Gajda mnie chciał usunąć aby odzyskać kochanka mimo, iż swojemu kochankowi do mieszkania podrzucił dowód z włamania… Skąd Gajda wziął zegarek wysadzany brylancikami który podobno zginął Grelichowskiej podczas włamania? Gajda mógł go ukraść Grelichowskiej po włamaniu kiedy z Nasierowskim pojechali pocieszać Grelichowską. Inną opcją jest, że istotnie podczas włamania ów zegarek ukradli, jednak wszystkie te dobra sam Gajda po włamaniu przewiózł do znajomej mieszkającej w Londynie.
Tak więc platynowy zegarek wysadzany brylancikami Gajda ukradł albo Grelichowskiej albo znajomej z Londynu wiedząc, że pochodzi z włamania aby następnie użyć go do intrygi… W lutym 1971 (końcówka lutego) Nasierowski prosi abym wyjechał do Zakopanego, nie mówi dlaczego, jednak ten pomysł mi się podoba i wyjeżdżam. Jeszcze nie wiem, że to Gajda zażądał od Nasierowskiego aby ten zerwał ze mną znajomość… Po paru dniach Nasierowski przyjeżdża do Zakopanego i wracamy razem samochodem. Jest to końcówka lutego 1971 roku ew. początek marca, ponieważ swoją dziewczynę Martę poznałem w dniu 22 lutego 1971 i był to początek naszej znajomości. Po powrocie z Zakopanego ja udaję się do kawiarni Krokodyl, spotykam się z Martą, Nasierowski do domu i… zastaje mieszkanie okradzione z obrazów i innych cennych dóbr… Kto okradł mieszkania? Oczywiście Gajda – o czym tj. o jego obsesji, wariactwach nie miałem wówczas najmniejszego pojęcia. Nasierowski przychodzi do Krokodyla, odwołuje mnie na bok, mówi, że zostaliśmy okradzeni, zginął mój Proudon i jego obrazy. Jedziemy do ojca Nasierowskiego na Saską Kępę który miał klucze od mieszkania Nasierowskiego i wówczas dopiero Nasierowski pokrętnie zaczyna opowiadać, że Gajda to jego zdziwaczały kolega ze studiów, że zakochał się w nim na co on nie ma żadnego wpływu, że uroił sobie, że my razem jesteśmy w związku…. itd, itd… Wciąż nie dostrzegałem problemu, powiedziałem, że trzeba Gajdzie wytłumaczyć, że nie jesteśmy razem… No tak ale to nie takie proste… W marcu 1972 Gajda pomówił mnie na milicję jakobym okradł kuzynkę Nasierowskiego (która przywiozła z Włoch trochę złotej biżuterii) którą zresztą okradł Nasierowski – miał do niej klucze od mieszkania. Zostałem aresztowany jednak po kilkunastu dniach opuściłem areszt z braku dowodów. Gajda znał osobiście mjr Płucienniczaka, sam by nie wpadł na takie pomysły żeby przez donosy i areszt odzyskiwać kochanka… W trakcie mojego aresztu z donosu Gajdy, Marta dzwoni do Nasierowskiego z zapytaniem o mój los, ten mówi, że sprawa nie na telefon, żeby przyszła do niego. Marta przychodzi do mieszkania i ten uwodzi Martę, i kończą “dopytywanie” w łóżku…. Tego nie mogę im wybaczyć i postanawiam zakończyć obie znajomości, z nim i z nią. W kwietniu 1972 wyjeżdżam do Zakopanego z zamiarem poznania kogoś fajnego aby się od Marty oderwać… Poznaję dziewczynę Teresę, spędzamy całe dni ze sobą (około 3-4dni) i przyjeżdża do Zakopanego Nasierowski. Widzi, że jestem z Teresą, omawiamy sprawy biznesowe, umawiamy się w Warszawie w celu ostatecznych rozliczeń (trzymałem w mieszkaniu Nasierowskiego w schowku swoją kasę jak również Nasierowski był mi winien pieniądze, ponadto chciałem odebrać swój obraz Proudona) miałem też przywieźć pasażera, znajomego Nasierowskiego. Przywożę znajomego, dzwonię do mieszkania Nasierowskiego, drzwi otwierają milicjanci którzy już na mnie czekali…

Dlaczego? Otóż kiedy Nasierowski wrócił z Zakopanego do Warszawy, a przyjechał do Zakopanego tylko na dzień czy dwa, Gajda uznał, że Nasierowski zerwał z nim umowę dotyczącą zakończenia ze mną znajomości. Gajda miał – jak sam mówił komandosa, czyli młodego wysportowanego faceta do włamań, szpiegowania i różnych działań tak, że primo zbierał informacje i przekazywał Gajdzie a kiedy nie miał informacji opowiadał Gajdzie zapewne jakieś podkręcające go historie tak, że Gajda działał w psychozie i wierzył w coś czego tak naprawdę nie było. I w konsekwencji Gajda w kwietniu przeprowadził intrygę z mjr. Płucienniczakiem z podrzuceniem zegarka do mieszkania Nasierowskiego. Tak więc w końcówce lutego(może początek marca) 1971 Gajda ukradł z mieszkania Nasierowskiego wiele cennych dóbr jak obrazy (w tym mój obraz Proudona twierdząc, że on zabiera sobie Proudona bo utrzymywał Nasierowskiego). Powiedział Gajda, że odda obrazy, odda wszystkie obrazy pod warunkiem zerwania ze mną znajomości. Obrazów nigdy nie oddał. Gajda miał urojenia – widywał mnie w Warszawie podczas gdy ja byłem w Zakopanem. Niewątpliwie znajomość Gajdy z zaprzyjaźnionym mjr milicji Płucienniczakiem spowodowała myśli i działania Gajdy w aspekcie usunięcia mnie z przedpola poprzez izolację w areszcie – o czym nie miałem zielonego pojęcia. Mjr Płucienniczak nie miał nic do stracenia więc zapewne podpuszczał Gajdę, rozgrywał intrygę, i czekał na jego rewelacje. Tak więc Gajda działając w stanie psychozy w kwietniu 1972 przyszedł do mieszkania Nasierowskiego, podłożył zegarek w łazience, powiedział Nasierowskiemu, że za chwilę aresztuje go milicja za włamanie do Grelichowskiej i jedynym rozwiązaniem jest przerzucenie na mnie sprawstwa – w czym on Gajda mu pomoże – i wsadzenie mnie za kratki a oni wrócą do siebie. Nasierowski odmówił, za chwilę został aresztowany. Milicja pozyskała zegarek który był własnością Miry Grelichowskiej, aktorki, ich przyjaciółki. Nasierowski zostaje aresztowany i uwikłany przez Gajdę w areszt (kwiecień 1972), następnego dnia ja jestem aresztowany kiedy powróciłem z Zakopanego. Na milicji biją mnie, przez dwa dni katują – doprowadzając do trwałej niepełnosprawności, zabierają (w zimie) ubranie, mierzą z pistoletu markując, że mogą mnie zabić… W tym czasie Gajda codziennie przychodzi do Nasierowskiego w czym mjr Płucienniczak aktywnie im pomaga – umożliwia spotkania, Gajda namawia Nasierowskiego, major przytakuje aby Nasierowski wskazał moich kolegów z którymi mogłem ewentualnie okraść Grelichowską, że Ty nie miałeś z tym nic wspólnego, to on, czyli ja, szantażował nas, baliśmy się, to on jest wszystkiemu winien, wzdychają przy tym, wyznają sobie miłość. Jednak kiedy Płucienniczak pozostawia samych Gajdę z Nasierowskim w pokoju oczywiście nie omieszkał założyć podsłuchu i nagrał jak się zmawiają aby wszystkim mnie obciążyć. Tak więc milicja nagrywa zwierzenia Nasierowskiego z Gajdą, i nagrywa jak zmawiają się aby to mnie wrobić w swoje włamania czy inne złodziejstwa. Płucienniczak przekazuje rewelacyjne nagrania bezpiece. Bezpieka przejmuje sprawę, Nasierowski próbuje za wszelką cenę wyjść z aresztu, i wtedy wpada na szatański pomysł aby obciążyć mnie zabójstwem, zaś Płucienniczak obiecuje, że wstawi się do prokurator…. Nasierowski ma paszport w szufladzie co w tamtych czasach oznaczało możliwość natychmiastowego wyjazdu z kraju (a nie ubieganie się o możliwość wyjazdu…) Tak więc Nasierowski robi deal z milicją: on wskaże prawdziwego sprawcę zabójstwa za co liczy wyjść z aresztu – odwracając od siebie uwagę… Skąd Nasierowski znał szczegóły napadu i zabójstwa kobiety Anny Wujek? Opowiadała mu Janina Sławoszewska, przyjaciółka u której bywał i się stołował, której z kolei opowiadał o szczegółach śledztwa śledczy z Pałacu Mostowskich. Nie uwierzyli mu… dlaczego? Oni wiedzieli, że Nasierowski kłamie, mieli granice śmierci, mieli sprawców, mieli nagrania… Mieli ubaw a on miał mieć zarzut za fałszywe oskarżenie… Nie uwierzyli aktorom Gajdzie/Nasierowskiemu i nie pasowało śledczym abym ja 16-17 letni chłopak był aż tak sprytny aby włamać się do Grelichowskiej tym bardziej, że gosposia Grelichowskiej rozpoznała po dykcji w głosie skądś znany jej głos jakiegoś aktora… Po dwóch dniach milicjanci mnie przepraszają, stawiają na stole winiak, przynieśli mój magnetofon z moją muzyką, lecą moje kawałki, łzy jak grochy spływają mi po twarzy… Nasierowski zagrał więc wiedzą na temat zabójstwa Anny Wujek. Jednak śledczy wiedzieli, że kłamie – mieli nagrania, dlatego nie wyszedł na wolność, odwrotnie, śledczy z SB zapałali taką antypatią do Gajdy i Nasierowskiego, że w pewnym momencie sfałszowali śledztwo aby doprowadzić do skazania Gajdy/Nasierowskiego, za nagrody i odznaczenia mimo, iż granice śmierci się nie zgadzały – co na szczęście udało mi się odszukać(protokół granic zgonu) i udowodnić swoją niewinność… Tak więc nie po paru dniach po napadzie z dnia 24/25 stycznia 1971 roku Nasierowski złożył donos na wówczas już 19 letniego młodzieńca – jak powielają media, tylko w kwietniu roku 1972 po uprzednim aresztowaniu go z donosu jego kochanka Gajdy. Tak więc była to tylko cyniczna zagrywka-intryga aby opuścić areszt – co z kolei obiecał mu mjr Płucienniczak, który z kolei miał dobry ubaw i awans. Niestety ja zostałem kozłem ofiarnym – pomostem łączącym Nasierowskiego z Banasiem, który odegrał rolę pożytecznego idioty potwierdzając intrygę bezpieki którą – jak już wspomniałem – obaliłem w roku 1982 kiedy czytając akta sprawy w sądzie odszukałem protokół skrajnych granic śmierci denatki, która nie żyła już(kiedy miał być wg SB dokonany na nią napad) od co najmniej 9 godzin… W tym samym czasie spotkałem w sądzie redaktora Edmunda Żurka, razem czytaliśmy protokół granic zgonu i… od tamtego momentu wszystko w moim życiu się zmieniło – co opisuje w książce „Zdrada, Idiota i Mafia”.

Z poważaniem Andrzej Rukuszewicz

 

 

Exit mobile version