Zaginieni Przed Laty

Czy Rita Gorgonowa zabiła córkę swojego kochanka?

Tą zbrodnią żyła cała Polska. W proces angażowali się działacze społeczni, Skamandryci, a prasa okrzyknęła sprawę mianem ,,najgłośniejszego procesu sądowego II Rzeczypospolitej”. Rita Gorgonowa została oskarżona o zamordowanie 17-letniej Elżbiety Zarembianki, córki znanego architekta – Henryka Zaremby. Początkowo kobietę skazano na karę śmierci, wyrok zmieniono po kasacji na 8 lat pozbawienia wolności. Co stało się w Brzuchowicach w nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku? Czemu głównym dowodem obciążającym były zmieniające się zeznania 14-letniego brata ofiary?

Bona z Dalmacji 

Rita Gorgonowa, właściwie Emilia Małgorzata Gorgon, z domu Illić, urodziła się 7 marca 1901 w Dalmacji, w Austro-Węgrach. Ojciec Rity był lekarzem, zmarł krótko przed narodzinami córki. Matka szybko związała się z nowym mężczyzną, który z niechęcią traktował dziecko. Wobec tego Rita od 4 roku życia wychowywała się poza domem rodzinnym. Najpierw przebywała u dalszej rodziny, potem została oddana do sierocińca. 

Rita Gorgonowa
Rita Gorgonowa

Mając niespełna 15 lat Emilia Illić wyszła za mąż za porucznika Armii Austro-Węgier Erwina Gorgona. Po ślubie, wraz z mężem przeprowadziła się do teściów, do Lwowa. Na początku 1917 roku urodziła syna. W małżeństwie szybko przestało się układać. Po zwolnieniu z armii, w 1921 roku, Erwin wyjechał do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu pracy. Rita popadła w konflikt z rodziną męża. Szwagrowie w ramach zemsty na kobiecie, masowo wysłali listy do Erwina zarzucając Ricie ,,złe prowadzenie” i liczne zdrady. Mężczyzna uległ wpływom braci i nakazał wygnać Ritę z rodzinnego domu, a ich syna pozostawić pod opieką rodziców.

W międzyczasie, szanowany architekt lwowski – Henryk Zaremba zmagał się z problemami rodzinnymi. Jego żona z racji choroby psychicznej została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Mężczyzna nie radził sobie z wychowaniem dzieci – Elżbiety (Lusi) i trzy lata młodszego od niej Stasia. Z tej racji zatrudnił bonę – Ritę Gorgonową. Przed wojną określano tak kobietę, która pełniła rolę opiekunki i pomocy domowej mieszkającej z rodziną. Rita przeprowadziła się do willi Henryka Zaremby, mieszczącej się w Brzuchowicach niedaleko Lwowa. 

Romans 

Po prawie roku od objęcia posady, między Ritą, a Henrykiem wywiązał się romans. Rita mimo braku kontaktu z mężem nie mogła formalnie wnieść papierów rozwodowych, gdy ten przebywał za oceanem. Natomiast dla Henryka oczywiste było rozstanie się z żoną, gdy ta została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Para pozostała w konkubinacie. W 1928 na świat przyszła ich córka – Romana Zaremba. Wiedli szczęśliwe życie. Lusia i Staś traktowali Ritę jak własną matkę. Na co dzień przebywała z dziećmi samotnie, ponieważ Henryk większość czasu spędzał w delegacji.

Staś, Rita z Romusią i Lusia na werandzie willi

Rozłam 

Rita była uważana za piękną kobietę. Adorowało ją wiele mężczyzn. Często dostawała listy i prezenty od swoich wielbicieli. Ze względu na to, w 1931 pogorszeniu uległy relacje Rity z Lusią. Nastolatka posądzała kochankę ojca o zdrady. Doprowadzało to do licznych kłótni w rodzinie. Rita wielokrotnie deklarowała mężczyźnie wierność i wieczną miłość, mimo to Henryk zaufał Elżbiecie. Z tego względu, zdecydował się opuścić willę w Brzuchowicach i wynająć dla siebie, i dzieci mieszkanie we Lwowie. Przeprowadzkę zaplanowano na początek stycznia 1932. Rita wraz z Romaną miały pozostać w dotychczasowym miejscu zamieszkania. Dodatkowo, architekt zobowiązał się regularnie dawać kobiecie pieniądze na godne wychowanie ich córki. 

Ostatnia kolacja

Rodzina mimo narastającego konfliktu 30 grudnia 1931 zjadła wspólnie kolację. Miał być to jeden z ostatnich wspólnych posiłków przed przeprowadzką Henryka z dziećmi. Rita była przytłoczona, nic nie zjadła i jako pierwsza odeszła od stołu. Udała się prosto do sypialni. Z późniejszych zeznań Stasia dowiemy się, że ten dokładanie zapamiętał, że gdy wszedł życzyć ojcu miłej nocy, kobieta miała na sobie seledynową koszulę nocną.

Zabójstwo

Staś zasnął w jadalni, ponieważ w pomieszczeniu znajdowało się radio. Chłopiec był przyzwyczajony zasypiać słuchając muzyki przez słuchawki. Chwilę po północy, 31 grudnia 1931 roku Stasia obudził głośny skowyt psa. Chłopiec przestraszył się i wstał by podejść do okna w celu sprawdzenia ogrodu. Tu pojawia się rozbieżność. Jedne źródła podają, że wstając w holu ujrzał schowaną za choinką postać. Myślał, że to jego siostra, więc zaczął ją wołać. Z racji braku odpowiedzi postanowił pobiec do jej pokoju. Inne natomiast, że przestraszony chłopiec zaczął nawoływać siostrę, a ze względu na brak odpowiedzi poszedł do jej pokoju. Dopiero po drodze, w holu za choinką dojrzał tajemniczą postać. 

Po dotarciu do pokoju chłopiec zastał makabryczny widok. Zakrwawiona Lusia leżała martwa w swoim łóżku. 

„Jej ciało było jeszcze ciepłe, głowę miała skręconą w prawą stronę, a na niej zakrzepłą krew.” – fragment akt

Staś wybiegł z pokoju i biegł po holu krzycząc: ,,Lusia zabita”. Przeraźliwy krzyk chłopca natychmiast obudził Ritę i Henryka. Kobieta przybiegła jako pierwsza. Była ubrana w grube futro. Zaraz za nią pojawił się Zaremba. Rozpoczął reanimację córki, jednak z racji rozległej rany głowy, nie przyniosła rezultatu. 

Pokój Lusi

Pierwsze ustalenia śledczych

Do willi od razu wezwano służby. Śledczy natychmiast zauważyli brak śladów śniegu oraz brak plam w pokoju (które powstałyby od zaśnieżonych butów). Okno w pokoju Lusi było otwarte, jednak było zbyt małe by ktoś przez nie przeszedł, ponadto na parapecie leżała gruba warstwa śniegu, która wykluczyła wejście przez okno do pokoju. Henryk Zaremba zeznał, że 30 grudnia ogrodnik poinformował go, zaginął klucz do domu, przez co zmuszony był dorobić nowy. Mimo to, policja stwierdziła, że Lusię zabił jeden z domowników. 

Podejrzenia wobec Rity

W holu, obok wejścia do pokoju nastolatki znaleziono kał, a obok niego plamę krwi. W ogrodzie znaleziono także odciski w śniegu. Biegły od małej werandy, tuż obok sypialni Rity i Henryka, i rozwidlały się w kierunku piwnicy i basenu. W szklanych drzwiach małej werandy wybito szybę na wysokości klamki. Mur werandy również pobrudzony był krwią. Krew znaleziono także w piwnicy. Pobrudzona nią została niewielka chusteczka. Rita przyznała, że należała do niej. Zdaniem kobiety była to krew menstruacyjna, a chusteczka wypadała jej, gdy sprzątała piwnicę.  Na dnie basenu leżał dżagan – masywne metalowe narzędzie do robienia dziur w lodzie. Należał do pracującego dla rodziny ogrodnika.

Futro Gorgonowej było delikatnie ubrudzone kałem. Wyjaśniła, że ubrudziła je, gdy z uwagi na awarię toalety, wypróżniała się poza domem. Prócz futra, kobieta miała na sobie śnieżnobiałą koszulę nocną. Uwagę śledczych wzbudziła także świeża rana na dłoni Rity. Zeznała, że skaleczyła się o szklankę, którą stłukł Henryk, gdy biegł do Stasia. Kobietę zapytano o wybitą szybę w szklanych drzwiach małej werandy. Stwierdziła, że zbiła ją przypadkiem trzaskając drzwiami, gdy szła po wodę dla Lusi. Nie była w stanie powiedzieć dlaczego szła po wodę do basenu, gdy mogła wziąć ją z kuchni lub z miednicy. 

Plan willi w Brzuchowicach

Nazajutrz rano aresztowano Ritę Gorgonową i Henryka Zarembę. Początkowo mężczyzna sprzeciwiał się aresztowaniu kochanki. Bronił jej i zaprzeczał podejrzeniom, że to kobieta mogła zabić jego córkę. Później, nagle zmienił zdanie i całą winą obarczył Ritę. 

Główna podejrzana

Główną podejrzaną została Rita Gorgonowa. Śledczy wykluczyli by zbrodni mógł dokonać ktoś spoza domowników. Zaremba zeznał, że pies czuwający w ogrodzie na pewno zacząłby szczekać, gdyby ktoś obcy wtargnął do ogrodu, ponieważ zwierzę było wrogo nastawione do nieznajomych.

Ekspertyza wykazała, że na chusteczce znalezionej w piwnicy znajdowała się krew grupy A. Była to grupa krwi Lusi. Rita miała grupę krwi 0.

Sekcja zwłok wykazała, że Elżbieta została także zgwałcona. 

Na ciele stwierdzono następujące ślady obrażeń: a) Na czole po stronie lewej, trzy rany drążące do kości, która jest odsłonięta. Rany te biegną poprzecznie na długości 3-4 cm. b) Po tej samej stronie czoła, znajduje się tuż nad zewnętrznym odcinkiem łuku brwiowego, ranka szczelinowata, długości 13 mm, dość powierzchowna drążąca tylko przez skórę. Sekcja zwłok przeprowadzona 2 stycznia 1932 w Zakładzie Medycyny Sądowej we Lwowie wykazała ponadto obrażenia części płciowych pochodzących od wciśnięcia z dużą siła jakiegoś ciała tępego do pochwy, przy czym charakter i kształt obrażeń przemawiają za tym, że obrażenia te powstały przez wciśnięcie do dróg rodnych denatki palca w chwili, gdy ta już nie żyła lub była w stanie agonalnym (…)” – raport lekarza dokonującego sekcji zwłok. 

Ze względu na zebrane dowody śledczy ustalili prawdopodobny przebieg wydarzeń:

Rita Gorgonowa przyszła do sypialni Lusi Zarembianki i uderzyła dziewczynę w głowę dżaganem. By odsunąć od siebie podejrzenia, postanowiła upozorować gwałt i palcem spenetrowała pochwę 17-latki. By zmylić śledczych otworzyła na oścież okno w pokoju nastolatki. 

Sama postanowiła uciec przez werandę, jednak natknęła się na psa. Zwierzę hałasowało. Przestraszyła się, że może obudzić domowników. Zdecydowała się go zabić, jednak złe uderzenie spowodowało jedynie duży ból u zwierzęcia. Pies głośno zaskowyczał, co obudziło Stasia. Tym samym plan Gorgonowej legł w gruzach. Uciekła do domu. Obok niej przebiegł Staś. Myślała, że została niezauważona, więc pobiegła do sypialni zmienić koszulę (Chłopiec zeznał, że wieczorem Gorgonowa miała na sobie seledynową koszulę, jednak w nocy do pokoju Lusi wbiegła w śnieżnobiałej).

Według śledczych kobieta oddała kał ze stresu.

Początkowo Henryk Zaremba został oskarżony o współudział, jednak po pięciu tygodniach zwolniono go z aresztu. 

Upadek architekta 

Zaremba załamał się. Prócz śmierci córki, mężczyznę przytłoczył fakt, iż na początku śledztwa był przez opinię publiczną osobą podejrzaną, przez co bezpowrotnie stracił dobre imię. Jego przedsiębiorstwo budowlane – ,,Henryk Zaremba i S-ka” upadło. Popadł w ogromne długi. 

W roku 1923 [stałem się] czterdziestoletnim wdowcem (…), ojcem dwojga dzieci, z których jedno – Lusia, liczyło lat 9, drugie – Staś, lat 6. Ktoś właśnie powiedział [mi] – Przyjmij pan bonę. Ba! Bona, bo bona po łacinie to znaczy dobra! Bywają dobre… bardzo dobre bony. Takie, którym dzieci zawdzięczają piękne, mądre, szczęśliwe przygotowanie do życia… Taką dobrą boną, strażniczką życia Lusi miała być Gorgonowa. – wpis z pamiętnika Henryka Zaremby

Wkrótce opuścił Lwów i przeprowadził się na warszawski Żoliborz.

Wet za wet

Procesem żyła cała Polska. Sprawa wzbudzała zainteresowanie do tego stopnia, że na salę rozpraw sprzedawno bilety. Pisały o niej ogólnokrajowe media. Opinia publiczna była pewna winy Rity. W jej obronie wypowiadali się natomiast działacze społeczni i artyści, między innymi Tadeusz Boy-Żeleński i Kazimierz Wierzyński. Wskazywali, że nie ma zbyt wielu dowodów, a większość informacji uzyskano w wyniku śledztwa poszlakowego.

Bilet wstępu na rozprawę Rity Gorgonowej

 Za główny dowód obciążający uznano zeznania Stasia Zaremby. 

Staś Zaremba (po prawej stronie) na sali rozpraw

Rita Gorgonowa nie przyznała się do winy. 

„Stoi przede mną przeciwnik stokroć ode mnie mocniejszy, któremu nie jestem w stanie podołać: ślepa na światło prawdy, głucha na krzyk duszy ludzkiej, nie przystępna dla rzeczowych argumentów, zła, zimna opinia publiczna. Ulica wydała już wyrok na Ritę Gorgonową. Ale głos ulicy nigdy nie był głosem Boga. Głos ulicy był zawsze dziełem ludzi, mających w ręki instrumenty służące do grania na namiętnościach. Do wpływania na tłum. Do podburzania i podjudzania. Co sprawiło, że w sprawie Rity Gorgonowej rozszalały się namiętności ludzkie? Rozszalała się ślepa żądza zemsty? Co sprawiło, że krzyk ulicy zagłuszył głos sumienia i obalił zasady logicznego myślenia – zastanówcie się nad tym, Panowie Sędziowie. Wysoki Sądzie wnoszę o uniewinnienieoskarżonej.” – mowa obrończa adwokata Rity Gorgonowej Maurycego Axera.

„Lusi nie kochałam, ale ją lubiłam. Co mi złego Lusia zrobiła? Jestem niewinna.” – Rita Gorgonowa

Rita Gorgonowa w trakcie rozprawy

Dodatkowo, w trakcie rozprawy na jaw wyszło, że kobieta była w ciąży. Oświadczyła, że ojcem dziecka jest Henryk Zaremba, jednak ten wyparł się kolejnej córki i nie uznał dziecka. 

14 maja 1932 roku Sąd Okręgowy we Lwowie skazał Emilię Małgorzatę Gorgonową na karę śmierci przez powieszenie. 

22 września tego roku w więzieniu Rita urodziła córkę Ewę. Zgodnie z zapowiedzią, Zaremba nie uznał dziecka, wobec czego dziewczynka otrzymała panieńskie nazwisko matki.  

Kasacja

Obrońcy Gorgonowej wnieśli do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną. Drugi proces rozpoczął się w marcu 1933 roku w Krakowie. Maurycy Axer zarzucił śledczym manipulacje w ekspertyzach, uległość opinii publicznej i złe zabezpieczenie materiału dowodowego. Poddał wątpliwości także uznanie dżagana za narzędzie zbrodni, ponieważ obrażenia na głowie denatki nie wskazywały na to narzędzie zbrodni. Zadaniem mecenasa, dżagan przez swoją wagę zmasakrowałby czaszkę Lusi. Rany były zbyt powierzchowne. Jeśli zabójstwa dokonano dżaganem, sprawcą musiałoby być dziecko lub osoba z bardzo małą siłą w rękach.

„(…) trzy z czterech ran ofiary mogły być zadane tym przedmiotem, choć jest to wątpliwe, natomiast czwarta rana nie pasuje do tego narzędzia. Ciężar narzędzia przekraczał 4 kg, jego użycie musiałoby spowodować zmiażdżenie czaszki, nie rany jakie znaleziono na głowie denatki.” – akta sprawy

Dżagan

Niespójne zeznania

Z racji wznowionego śledztwa zdecydowano się na przeprowadzenie wizji lokalnej. Uczestniczyli w niej wszyscy mieszkańcy willi w Brzuchowicach. Wynik rekonstrukcji zadziwił i poddał wątpliwości zeznania Stasia Zaremby.

Na początku sprawdzono, czy chłopiec mógł określić kto chował się w holu za choinką. W trakcie rozprawy zeznał, że jest pewny, że widział tam Gorgonową, jednak w trakcie wizji w tej samej odległości i oświetleniu, błędnie określał osobę za choinką. Chłopcu pokazano także koszule nocne Rity. Musiał określić ich kolory i wskazać, którą miała w momencie wejścia do pokoju Lusi, a którą (według jego wcześniejszych zeznań) wieczorem w sypialni. Oba polecenia wykonał błędnie. 

Staś (z prawej strony) w trakcie wizji lokalnej

Według śledczych między krzykiem Stasia, a wbiegnięciem do pokoju Gorgnowej minęło koło 20 sekund, jednak wizja lokalna wskazała, że przebiegnięcie z werandy do holu, z holu do sypialni i wbiegnięcie do pokoju Lusi zajmuje co najmniej minutę.

W trakcie wizji sprawdzono także zachowania psa. Zaremba zeznał, że zwierzę wrogo reaguje na obcych. Natomiast pies w kontakcie ze śledczymi zachowywał się bardzo przyjaźnie i nie szczekał.

W trakcie drugiej rozprawy wyrok zmieniono. Ritę Gorgonową skazano na 8 lat pozbawienia wolności. Opinia publiczna, mimo poddaniu wątpliwości większości dowodów nadal była przekonana o winie kobiety. Piętnowała zmianę decyzji sądu. 

Odczytanie wyroku sądu drugiej instancji

Kto jest mordercą?

Z upływem lat coraz więcej osób wierzy w niewinność Rity. Głównie kontrowersje budzą zeznania Stasia. W aktach dostrzec można, że chłopiec modyfikował swoje zeznania aż 9 razy, za każdym razem coraz bardziej obciążając nimi Ritę. Najwięcej nieścisłości powstało przy opisie tajemniczej kreatury widzianej w holu. W trakcie pierwszego przesłuchania, chłopiec ogólnie określił postać jako ,,osobę bezkształtną”. Na sali sądowej rzekł, że z pewnością widział Ritę Gorgonową i jest w stanie ze szczegółami opisać jej wygląd. Czy Staś ulegał opinii publicznej? Pracujący dla rodziny ogrodnik Kamiński dodał, że od razu po makabrycznym odkryciu, chłopiec w rozmowie z nim, jako zabójcę opisywał mężczyznę.

Ogrodnik Józef Kamiński w trakcie rozprawy

 Zauważyć należy, że skowyt psa usłyszał jedynie Staś. Chłopiec zasnął w słuchawkach, w których głośno grało radio. Pies skowyczał nad basenem, gdy Staś spał po drugiej stronie domu. Dlaczego zatem nie obudził się Henryk Zaremba, którego sypialnia była najbliżej werandy?

Ogrodnik zeznał, że dżagan którym rzekomo dokonano zbrodni zniknął z torby z narzędziami przed świętami Bożego Narodzenia. Morderca musiałby go ukrywać przez ponad tydzień. 

Z wizji lokalnej wiemy także, że niewinności Rity sprzyja również czas. Zaremba zeznał, że gdy dobiegł do pokoju, Gorgonowa już w nim była. Zatem kobiecie musiało wystarczyć 20 sekund na zbiegnięcie do basenu, wrzucenie do wody dżagana, wybicie szyby na werandzie i wbiegnięcie do domu. Henryka nie obudził także dźwięk tłuczonego szkła.

Piętno zbrodni

Ritę przetransportowano do więzienia kobiecego w Fordonie (pod Bydgoszczą). Ewa przebywała w przywięziennym ośrodku dla dzieci osadzonych. Strażnicy więzienni byli przychylni kobiecie i często do celi przynosili jej córkę. 

W więzieniu była samotna. Nie utrzymywała kontaktu z innymi więźniami. Trzymała się na uboczu. Nie sprawiała żadnych problemów. Zależało jej tylko na możliwości codziennego kontaktu z Ewą. 

Rita Gorgonowa z córką Ewą w celi

Jedyną osobą, która odwiedzała Ritę w więzieniu był jej adwokat Maurycy Axer. Wierzył w jej niewinność. Mężczyzna zrezygnował także ze swojego honorarium i reprezentował Ritę pro bono. 

3 września 1939, z racji wybuchu II Wojny Światowej na nocy amnestii Rita Gorgonowa została zwolniona z odbycia kary i wypuszczona z więzienia.

Wyjechała z córką do Warszawy. Najpierw zamieszkała w schronisku dla bezdomnych, potem pomocy udzieliły jej siostry Nazaretanki dając lokum w klasztorze. 

Kobieta była rozpoznawana na ulicy. Ludzie ją wyzywali i atakowani. Cały czas utrzymywała, że jest niewinna.

Z racji przeprowadzki do Warszawy, Rita pojechała na Żoliborz do nowego domu Henryka Zaremby. Chciała zobaczyć ich córkę Romusię. Henryk był w związku z nową kobietą. Ta przyjęła Ritę niechętnie. Romana także nie ucieszyła się na widok matki. Powiedziała, że: ,,dla niej Rita jest martwa”.

Dalsze losy bony z Dalmacji

Nieznane są dalsze losy Rity Gorgonowej. Ewa Illić twierdzi, że matka przeżyła wojnę. Prawdopodobnie wyjechała z Warszawy. Niektórzy są zdania, że wyemigrowała z Polski, inni, że osiadła na Dolnym Śląsku. Znalezione dokumenty wskazują, że mogła zamieszkać w Łodzi pod zmienioną tożsamością. 

Staś Zaremba zginął w Tatrach w 1939 przysypany lawiną śnieżną. Henryk Zaremba zmarł w Warszawie w 1954 roku. Do śmierci nie utrzymywał żadnego kontaktu z Ewą. Nie znaleziono żadnych informacji na temat Romany Zaremby. Kobieta w swoim życiu nigdy nie odniosła się publicznie do sprawy.

Co stało się w Brzuchowicach? Czy Rita Gorgonowa zabiła Lusię Zarembiankę? A może makabrycznej zbrodni dokonał Staś? Niestety na te pytania nie poznamy już odpowiedzi.

Źródła: blog ,,W mroku historii”, Gdańsk strefa prestiżu, Polska Times, Edukacja prawnicza

Exit mobile version