Rainey Bethea to ostatnia osoba publicznie poddana karze śmierci w USA. Jakiego przestępstwa się dopuścił?
Brutalny gwałt
Bethea przyznał się do gwałtu na 70-letniej kobiecie, za co wymierzono mu najwyższą z możliwych kar. Do tragicznych wydarzeń doszło 7 czerwca 1936 roku, kiedy pijany mężczyzna wdarł się do mieszkania Lischii Edwards przez okno. Kobieta została zaskoczona i nie miała szans się obronić. Rainey udusił ją i brutalnie zgwałcił. Później przeszukał jej dom i ukradł biżuterię. Popełnił też jeden, istotny błąd – na miejscu zbrodni zostawił… swój celuloidowy pierścień więzienny, co znacząco ułatwiło jego zatrzymanie.
Sąsiedzi starszej kobiety, zaniepokojeni jej nieobecnością, dostali się do jej mieszkania i dokonali makabrycznego odkrycia. Sprawę zgłoszono na policję i rozpoczęto poszukiwania Rainey’a Bethea. Zatrzymano go 3 dni później, choć początkowo nie przyznawał się do swojej tożsamości. Po doprowadzeniu go na komisariat policji, udało się go zidentyfikować dzięki bliźnie na głowie.
Niedługo później przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokurator oskarżył go jedynie o gwałt, włamanie i morderstwo pomięto, co umożliwiło wykonanie kary śmierci publicznie. Gdyby został skazany za morderstwo i kradzież, groziła mu śmierć na krześle elektrycznym w więzieniu w Eddyville; jednak oskarżenie o gwałt umożliwiało publiczną egzekucję w mieście, w którym dokonano tego czynu.
Rainey Bethea został stracony 14 sierpnia 1936 roku w Owensboro, w Kentucky, na oczach 20 tysięcy osób. Sprawa stała się bardzo medialna, ponieważ katem wykonującym karę miała być kobieta, jednak zrezygnowano z tego pomysłu. Dodatkowo, podczas egzekucji popełniono rażące błędy, które skłoniły władze do dyskusji. W jej trakcie zakazano wykonywania kary śmierci publicznie.
Źródło
https://encyklopedia.biolog.pl/