Site icon Zaginieni Przed Laty

Porwana nastolatka dzwoniła na policję trzy razy, przyjechali za 19 godzin

Aleksandra Macesanu zaginęła 24 lipca 2019 roku, w środę, podczas podróży autostopem do domu. Ta forma podróżowania była jedynym dostępnym środkiem transportu do wsi zamieszkania nastolatki. W czwartek udało jej się trzykrotnie zadzwonić 112 i poinformować, że została porwana. Za każdym razem podawała więcej szczegółów, nawet adres miejsca, gdzie była przetrzymywana.

Operator ratunkowy nie wykazał się szczególną cierpliwością ani zaangażowaniem, rozmawiał z nią ironicznym i protekcjonalnym tonem. Aleksandra prosiła:

– Proszę, zostańcie ze mną na linii, naprawdę się boję

– Nie mogę pozostać z tobą na linii, panienko, mam inne telefony!

Na kolejnych nagraniach słyszymy:

– Zostań tam, radiowóz przyjedzie za dwie-trzy minuty (…) Do diabła! Uspokój się! Samochód jest w drodze!

Policja uruchomiła poszukiwania dopiero po 19 godzinach. Oczekiwali na zgodę prokuratora na przeszukanie domu podejrzanego, choć taka zgoda nie jest wymagana w sytuacjach awaryjnych. Pomimo że Aleksandra prawidłowo podała adres i trzykrotnie dzwoniła po pomoc, to nie pomogło – policja znalazła już tylko jej spopielone szczątki i biżuterię.

Podejrzany o porwanie i gwałt, 65-letni mechanik Gheorghe Dinca, przyznał się do zabójstwa 15-latki oraz jeszcze jednej dziewczyny – zaginionej od kwietnia Luizy Melencu. Dinca usłyszał w sumie 8 zarzutów: m.in. handel ludźmi, handel dziećmi, gwałt, zabójstwo pierwszego stopnia i profanacja zwłok, jednakże nadal nie jest skazany.

Ponad 2500 osób wyraziło swój sprzeciw wobec opieszałości służb protestami na ulicach Rumunii. Stanowiska stracili szef policji krajowej i dwóch urzędników hrabstwa.

Autor: Paulina K.

Exit mobile version