Zaginieni Przed Laty

Panamskie wzgórze które ukryło tajemnicę okrutnej śmierci dwóch młodych dziewczyn

21-letnia Kris Kremers i jej o rok starsza koleżanka Lisanne Froon pojechały do Panamy tylko na kilka tygodni. Miały pracować z dziećmi w niedużym i malowniczym Boquete na zachodzie kraju i przy okazji szkolić swój hiszpański.

A potem wrócić do rodzimej Holandii.Na początku swojej panamskiej przygody dziewczyny postanowiły sprawdzić lokalną turystyczna atrakcję – podejście trasą nazywaną “Pianista” na tzw. kontynentalny dział wodny.
Jak zachwalają przewodniki, w pogodny dzień z wysokości można zobaczyć z jednej strony Pacyfik, z drugiej Morze Karaibskie, a po drodze nacieszyć oko dziką przyrodą. Szlak ma być umiarkowanie trudny, a wspinaczka powinna zająć ok. 4-5 godzin. Kris i Lisanne wyruszyły na “Pianistę” ze swojego hotelu 1 kwietnia 2014 r. i nigdy do niego już nie wróciły.Towarzyszył im pies Blue, który powrócił do hostelu.


Poszukiwania

Pierwsze poszukiwania turystek nic nie dały. Przełom nastąpił kilka tygodni później, gdy na brzegu przebiegającej przez okolicę rzeki Indianie znaleźli plecak dziewczyn. Jego zawartość: 83$, paszport Lisanne Froon, dwie pary tanich okularów przeciwsłonecznych, dwa biustonosze, aparat fotograficzny i dwa telefony komórkowe. Wszystko ładnie uporządkowane i w dobrym stanie, jak na 72 dni tropikalnych deszczy, wysokiej wilgotności i palących upałów. Wszczęto poszukiwania tego terenu 16 czerwca 2004 roku i dokonano masa krytycznego odkrycia


W pobliżu plecaka nie opodal za drzewem znajdował się but, w którym tkwiła ludzka stopa i kość miednicy ludzkiej..Skoro odnaleziono ludzką stopę i fragment kości miednicy, stwierdzono że jedna z zaginionych kobiet musi już nie żyć.
 Rodziło się pytanie jak zaginionym udało się dotrzeć tak daleko? Miejsce odnalezienia plecaka i szczątków to Altos Romeros – przynajmniej dzień drogi od Boquete.
Z powodu pogorszenia się pogody do pomocy w poszukiwaniach wezwani zostali Indianie. Odnaleźli oni na skale starannie ułożone spodenki Kris oraz niebieski but. A także inne ludzkie kości należące zarówno do Lisanne, jak i Kris.
Z 206 kości z jakiego składa się szkielet ludzku znaleziono tylko 28 kości Lisanne (w tym dwie długie  złączone ze skórą – po czterech miesiącach od zaginięcia!) i tylko dwie  Które należały do Kris.
Lisanne i Kris zostawiły należące do nich rzeczy w hostelu, zatem planowały wrócić. Co poszło nie tak?

Kości.

Dziwne było to że stopa Lisanne została odcięta przy kostce i pozostawiona w bucie. Niektóre odnalezione kości Lisanne wciąż były pokryte tkanką, natomiast kości Kris nie. Kości Kris były wybielone fosforem. Jedna z hipotez stanowiła, iż ktoś mógł użyć chemikaliów tak zwanych użyźniaczy na szczątkach, aby się ich pozbyć. Analiza również wykazała że kości nie nosiły śladów cięcia czy innego rodzaju urazów, np ugryzień przez zwierzęta.
Kolejną zagadką był aparat fotograficzny, którego bateria była niemal pełna. I zdjęcia. Dzięki zdjęciom ustalono że Lisanne i Kris były na El Mirador na szlaku El Pianista już 1 kwietnia – dotarły na szczyt Continental Divide w dniu w którym zaginęły około godziny 1 p.m. O godzinie 2 p.m. Kris zrobiła sobie zdjęcie w quebrada (wąwozie). Potem w baranca (wąwóz o bardziej stromych ścianach). Miejsca zdradliwe deszczową porą. Aby dotrzeć do miejsca, w którym odnaleziono ich kości dziewczęta musiały przejść przez pięć wąwozów (queberas/barrancas) i przekroczyć trzy rzeki.

 

Przez 7 dni aparat dziewcząt był uśpiony, aż tu 8 kwietnia o godzinie 1 w nocy zostały zrobione dwa zdjęcia. Na pierwszym widać krzaki poniżej skały. Na drugim wierzchołek skały z dwoma kijkami, każdy z nich z małym kawałkiem czerwonej plastikowej folii i dwoma opakowaniami po gumie do żucia. Włączony aparat robił zdjęcia jeszcze przez 3 godziny – łącznie 88 fotografii na których widać tylko mrok. Ciemność. Żadnych zdjęć ścieżek, napotkanych zwierząt czy ludzi. Może dziewczyny używały flesza, by oświetlić sobie drogę? Z drugiej strony flesz powoduje krótkotrwałą ślepotę i nie sprzyja przyzwyczajeniu się wzroku do ciemności. Być może próbowały zwrócić uwagę ekipy poszukiwawczej w dżungli.


Dziewczęta były zatem o godzinie 1 p.m. na Continental Divide. Świadkowie twierdzili jednak inaczej. Kobieta w szkole języka hiszpańskiego do której Lisanne i Kris uczęszczały przysięgała że o tej godzinie były w szkole. Lokalny przewodnik twierdził że widział je w Boquete pomiędzy 2 a 2.15 p.m. Inny mężczyzna widział je pomiędzy 2.30 a 3. Być może tych pięcioro świadków widziało Lisanne i Kris dzień wcześniej.

Godzina 4.30

1 kwietnia 2014 roku – Lisanne i Kris dzwonią pod numer 112 po raz pierwszy. Po raz drugi 20 minut później. Obszar, w którym zostały znalezione ich kości znajdował się przynajmniej 12 godzin drogi od El Mirador, zatem musiały być daleko od tego obszaru. Od tej pory one (albo ktoś) próbował używać ich telefonów 88 razy. Aż do 11 kwietnia 2014 roku. 11 prób dzwonienia pod numer alarmowy, 77 włączania i wyłączania, by sprawdzić czy telefony jeszcze działają. 5 kwietnia telefon Kris został włączony kilka razy, ale nie podano prawidłowego kodu sim. Czyżby telefonu używała osoba trzecia? Nie wiadomo. Nie było żadnych smsów od Kris i Lisanne, nawet do ukochanych rodziców. W każdym razie 3 kwietnia miała miejsce ostatnia próba połączenia się z numerem alarmowym, 11 kwietnia telefon Kris został włączony po raz ostatni.

Co się przydarzyło Lisanne i Kris w panamskiej dżungli?


Zapewne nigdy się tego nie dowiemy. Kości dziewcząt nie nosiły śladów urazów. Nie było śladów krwi na ich ubraniach. Nadto dżungla po której się poruszały obfitowała w niebezpieczne zwierzęta: węże, pumy, pantery. Rzeki też były niebezpieczne np. Rio Culebre. Czy Lisanne i Kris poszły w złym kierunku? Czemu nie zawróciły? Czemu nie oznaczyły szlaku? A może ktoś trzeci im towarzyszył? 1 kwietnia 2014 roku w dniu zaginięcia dziewcząt dzień był słoneczny; wąwozy były suche. Może rzeczywiście Lisanne i Kris zboczyły ze szlaku?

W lutym 2015 roku pojawiła się hipoteza, iż dziewczęta mogły spaść z klifu o wysokości 30-40 metrów. W takim układzie nie należy brać pod uwagę działania osoby trzeciej.Oceniając po ostatniej próbie włączenia telefonu należącego do Holenderek, którą opisał amerykański serwis, co najmniej jednej z nich udało się przetrwać w panamskiej głuszy 10 dni.

Zastanawia mnie jedno. zdjęcie kijków owiniętych folią .Nikt o tym nie pisze. A moim zdaniem to swoisty ślad, trop który miał ułatwić poszukiwania.Zapewne zostawiała go któraś z dziewcząt, ta która przeżyła…..


Exit mobile version