Zaginieni Przed Laty

Mirosław Ż. – zabójca studentki UŁ

Do tragicznych wydarzeń doszło w czerwcu 1995 roku. Ciało zamordowanej 22-letniej Hani znaleziono w akademiku. Mimo upływu lat, funkcjonariuszom policji udało się dotrzeć do sprawcy tego brutalnego mordu. Na rozwiązanie tej sprawy czekano aż 25 lat.

Przebieg wydarzeń

Tamtej nocy, Hania bawiła się wraz ze znajomymi w klubie „Medyk”. Później, impreza przeniosła się do akademika na Lumumby, w nim właśnie mieszkała 22-latka. Będąc jeszcze w klubie, dziewczyna poznała 31-letniego Mirosława Ż., który pracował tam jako ochroniarz. Mężczyzna cały wieczór próbował „zagadywać” studentkę, był bardzo nachalny. Później, wraz z całym towarzystwem, przyszedł do akademika. Po zakończonej imprezie, jak ustalono, Mirosław Ż. opuścił budynek. Po latach okazało się, że wrócił tam z powrotem…

Mirosław Ż.
Mirosław Ż. i jego portret pamięciowy

„Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna wrócił, gdyż przed godziną 8 widziany był, jak próbuje ustalić, który pokój zajmuje 22-latka. Około godziny 12, jej znajomy po wejściu do pokoju stwierdził, że młoda kobieta nie żyje. Wyniki oględzin i przeprowadzonej sekcji zwłok nie pozostawiły wątpliwości co do tego, że została ona w bardzo brutalny sposób zamordowana i stała się ofiarą przemocy seksualnej. Na ciele ofiary stwierdzono liczne obrażenia, wygląd części z nich wskazywał na to, że próbowała się bronić” – opisuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Najciekawsze jest jednak to, że mężczyzna chciał rozmawiać z policją tuż po odkryciu jej ciała. Później jednak przepadł… na długie lata.

Poszukiwania

Przez lata, Mirosław Ż. poszukiwany był listem gończym. Sprawdzano każde, nawet najmniejsze tropy, które -o dziwo- prowadziły do Grecji, Niemiec, a nawet Rosji.

Mężczyzna bardzo dobrze mówił w języku rosyjskim, właśnie dlatego tutaj ukrył się po dokonaniu zabójstwa Hani. Ustalono, że utrzymywał liczne kontakty z handlarzami z Gruzji i Rosji, oraz często wyjeżdżał w celach zawodowych do Iwanowa. Tu właśnie sprawa nabiera tempa…

Aktualne zdjęcie Mirosława Ż.

 

Funkcjonariusze przypadkowo natrafili na syna Mirosława Ż., – Miroslava. Zarówno imię, jak i nazwisko pasowało bowiem do mężczyzny, który najprawdopodobniej był sprawcą zabójstwa 22-letniej Hanny. To był przełom w sprawie.

Wyrok

Jak wiadomo, zabójstwo przedawnia się po 30 latach. Tutaj, brakowało jedynie 5 lat, by sprawca okrutnego gwałtu i mordu pozostał bezkarny. Grozi mu nawet dożywocie.

 

Źródło

https://lodz.se.pl

https://lodz.tvp.pl/

Exit mobile version