Ciało 30-latki znalezione w kocu na śmietniku. Kobietę udusił ojciec jej chłopaka.
Ciało 30-latki znaleziono na a śmietniku.
Tajemnicza śmieć kobiety w Koszalinie!
14 marca 2022 roku o poranku w Koszalinie woj. zachodniopomorskie przy ulicy Moniuszki w jednej z wiat śmietnikowych odnaleziono zwłoki kobiety. Ciało ofiary leżało na starych meblach pod kocem. Na to makabryczne znalezisko natknął się sprzątający wiatę śmietnikową dozorca. Mężczyzna niezwłocznie poinformował o tym policję. Niewątpliwie kobieta padła ofiarą zabójstwa.
– Odnalezione na ciele kobiety ślady mogą wskazywać na udział osób trzecich, więc decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone do sekcji – wskazała oficer koszalińskiej policji. Sekcja wykazała, że kobieta miała liczne obrażenia nie tylko głowy. Maria P. została uduszona. Śmierć 30-latki nastąpiła na skutek krwotoku do dróg oddechowych.
Dowody
Funkcjonariusze sprawdzili monitoring z okolicznych kamer. Kryminalni od razu podjęli intensywne czynności operacyjne zmierzające do ustalenia tożsamości oraz okoliczności śmierci kobiety. Policjanci sprawdzali pobliski teren, aby znaleźć jak najwięcej śladów oraz wskazówek, kto może być sprawcą. Ich praca doprowadziła do zawężenia grona osób podejrzewanych.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy oraz prowadzone czynności operacyjne wskazywały, że winny śmierci kobiety mógł być 47-latek, z którym w ostatnich godzinach życia widziano kobietę. W niespełna kilka godzin od znalezienia zwłok 30-latki kryminalni z koszalińskiej komendy ustalili miejsce jego przebywania i zatrzymali mężczyznę oraz trzy inne osoby, w których towarzystwie w ostatnich godzinach życia przebywała 30-letnia kobieta.
– Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego czynu. Owszem, potwierdził, że znał Marię P., która tak jak i on od kilku lat mieszkała i pracowała w Koszalinie. Wskazał, że była sympatią jego syna, który obecnie przebywa w Ukrainie. To ona miała pomagać podejrzanemu w przesyłaniu pieniędzy synowi. Potwierdził, że widzieli się w niedzielę, ale potem się rozstali. On wypił piwo, trochę wódki, miał iść na koncert, ale ostatecznie wrócił do hotelu dla pracowników – powiedział prok. Gąsiorowski.
47- letni mężczyzna z Ukrainy Andriej K. został przesłuchany i usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu 25 lat więzienia lub dożywocie.