– Gdy zobaczył, że stoimy z dzieckiem i je uspokajamy, zaczął się wobec nas zachowywać agresywnie, musiała go uspokajać policja – powiedzieli 15-latkowie dziennikarzowi “Dziennika Zachodniego”.

– Na miejsce skierowany został nasz patrol. W krzakach leżał 28-letni mieszkaniec Leszczyn. Obok niego stało dziecko, około 3-letnie. Początkowo z mężczyzną nie było kontaktu, ale policjanci wyczuli od niego woń alkoholu. Kiedy mężczyzna odzyskał świadomość, zaczął się awanturować, krzyczeć, był agresywny. Nie potrafił ustać na nogach. Policjanci zastosowali siłowe środki przymusu bezpośredniego i go skuli kajdankami – wyjaśniła Bogusława Kobeszko, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Rybniku podczas rozmowy z mediami.

Po zbadaniu alkomatem okazało się, że ojciec malucha miał w organizmie 2,7 promila. Mężczyznę przewieziono do izby wytrzeźwień, a 3-latka oddano pod opiekę babci. Mężczyźnie został postawiony zarzut z art. 160 Kodeksu karnego, mówiący o narażeniu dziecka na utratę zdrowia lub życia.

Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Ojciec naraził synka na ogromne niebezpieczeństwo, lecz chłopcu nic się nie stało dzięki bohaterskiej postawie czterech nastolatków.