Zaginieni Przed Laty

Niewyjaśniona zbrodnia od 31 lat

Zabójstwo dzieci w Jeńkach to sprawa, nad którą wciąż pracują policjanci z archiwum x.

Pomimo upływu lat, śledczy nie dają za wygraną. Dopóki sprawa nie zostanie przedawniona, wciąż jest szansa na złapanie mordercy brutalnego morderstwa z 1988 r.

Zabójstwo dzieci w Jeńkach

Niewielka wioska licząca zaledwie kilkaset mieszkańców, położona około 30 km od Białegostoku – Jeńki, skrywa tajemnice owianą brutalną zbrodnią. Według wielu głosów za smierć dzieci może być odpowiedzialna osoba z tej samej miejscowości, którą dzieci dobrze znały.

Do zdarzenia doszło 23 października 1989 roku.

Tego dnia dzieci państwa Faszczewskich jak co dzień wybierają się do szkoły. 9-letni Januszek i 11-letnia Monika wracają do domu przed południem. Januszek był młodszy od siostry, ale to on dominował. To był łobuziak.

W dniu zabójstwa rodzeństwa ich matka przeprowadziła rozmowę z wychowawczynią 9- latka. Głównie chodziło o niepoprawne zachowanie w szkole.

Po powrocie do domu chłopak otrzymał reprymendę. Janek obiecał poprawę swego zachowania, jednak nie zdążył wprowadzić swojej obietnicy w życie.

Januszek i Monika

Monika Faszczewska
Januszek Faszczewski

Przed obiadem rodzeństwo wychodzi na okoliczne łąki, które przez miejscowych nazywane są „Smugi”. Monika bierze ze sobą skakankę, którą niedługo potem sprawca użyje jako narzędzia zbrodni.
Około godziny 15:30 rodzice zaczynają się niepokoić, ponieważ ich dzieci nie wracają do domu.
Matka wysyła 13-letniego Leszka, by poszedł poszukać zguby, i żeby przyprowadził rodzeństwo do domu. Leszek najpierw wychodzi na “Smugi”, potem wchodzi do pobliskiego lasu i głośnymi okrzykami wola Janusza i Monikę. Niestety bez rezultatu.

Poszukiwania

Wkrótce do domu wraca ojciec dzieci. Pan Józef jest zaniepokojony nieobecnością Moniki i Januszka. Wraz z żona i rodzeństwem wyrusza na poszukiwanie. Niedługo potem przyłączają się do nich sąsiedzi oraz inni mieszkańcy wioski. Jednak te poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Z każdą godziną w wiosce narastał coraz większy niepokój.
Rodzice postanawiają zgłosić zaginięcie na ówczesna milicje .

Poszukiwania dzieci zaczęły się następnego dnia tj. 24 października. Milicyjne działania koncentrują się na obszarze Łubianka Stara-Jeńki .
O godzinie 13:00 następuje przełom.
Ojciec dzieci na obrzeżach lasku zauważa coś, co początkowo wygląda jak rozkopany przez dziki fragment ziemi. Jednak, gdy mężczyzna podchodzi bliżej, zdaje sobie sprawę że odnalazł przykryte ściółka leśną ciała swoich dzieci.
Ojciec nie miał wątpliwości, że doszło do morderstwa
Sprawca przykrył zwłoki dzieci, ale pan Józef dostrzegł na powierzchni wystającą skarpetkę swego dziecka i dłoń.
Obok zauważył naprężony biały sznur – jeden koniec przywiązany był do drzewa, drugi wokół szyi jego córki. Dziewczynka była rozebrana, jej bielizna była wciśnięta do jednego z bucików. Późniejsza sekcja zwłok potwierdziła, że był to motyw seksualny zabójstwa.

Materiały policyjne

 

Materiały policyjne

Chłopiec również miał na szyi obrażania świadczące o tym, że został uduszony.
Biegli sądowi ustalili, że śmierć Januszka była szybsza i bardziej gwałtowna, ponieważ w jego przypadku była użyta większa siła nacisku pętli.
Chłopiec został uduszony natychmiast, podczas gdy jego siostrę sprawca najpierw doprowadził do utraty przytomność.

Miejsce zbrodni
Miejsce zbrodni

Ostatnie minuty zamordowanych dzieci

Do zbrodni prawdopodobnie doszło o godzinie 14:55, więc zaledwie 25 minut po tym, jak wyszli z domu, by się pobawić na dworze. Miej więcej w tym samym czasie do pobliskiego lasku udaje się ich dziadek . Ten jednak nie widział swoich wnucząt, nie słyszał również żadnych krzyków, czy wołania o pomoc. W drodze powrotnej spotyka Leszka, który wracał do domu z nieudanego poszukiwania rodzeństwa. Wspólnie wrócili do domu.
Z ustaleń śledczych wynika, że Leszek w pewnym momencie znajdował się zaledwie 95 metrów od miejsca zbrodni. Jego wołanie na pewno słyszał zabójca, który wtedy prawdopodobnie zasypywał ciała ściółka leśną.
Gdyby wówczas chłopak wszedł do lasu, być może przyłapałby sprawcę na gorącym uczynku.

 

Podejrzani nieznajomi

Działania operacyjne milicji pozwoliły ustalić, że w dniu zabójstwa we wsi widziano dwie nieznane osoby – mężczyznę i kobietę w wieku 35-30 lat. Według świadków para zachowywała się podejrzanie

Oboje szli główna drogą przez Jeńki w kierunku Łupianki stare.
Mężczyzna miał przy sobie dużą torbę, a jego charakterystyczny sposób chodzenia przykuł szczególną uwagę świadków. Mógł być chory lub pijany.
Kobieta, która trzymała go pod rękę, ubrana była w niebieską kurtkę, spod której wystawała czarna spódnica z białymi falbanami. Miała długie czarne włosy, okrągłą twarz pokrytą mocnym makijażem.
Jeden ze świadków usłyszał fragment rozmowy pary, gdy przechodzili obok jego domu;

⁃ Może zajdziemy do tego domu?

⁃ Nie, idziemy dalej.

⁃ Ty, może takiego kuraka?

⁃ Co ty, głupi.

W tej małej wiosce wszyscy się dobrze znają, dlatego obcy wzbudzają szczególne zainteresowanie.
Tajemnicza para przechodziła obok lasku, w którym doszło do morderstwa. Przechodziła również obok domu państwa Faszczewskich. Nieznajomi byli widziany miej więcej w tym samym czasie, gdy doszło do zabójstwa dzieci. Może to tylko zbieg okoliczności ? A może nieznajoma para, która chciała upolować kuraka, trafiła na samotnie bawiące się dzieci.
Śledczym do dziś nie udało się dotrzeć do tych osób. Nie wiadomo kim są, co robili w tym dniu na terenie wioski i czy brali udział w zabójstwie dzieci .

 

 

Czy poznamy prawdę?

Śledczy zabezpieczyli krew, która znajdowała się pod paznokciami dzieci. To ślady, które w przypadku zatrzymania ewentualnego sprawcy mogą okazać się dowodem w sprawie.
Pomimo intensywnych czynności śledczych, sprawca tego strasznego mordu nadal jest na wolności .
Jednak ostatnie doniesienia medialne wskazują na to, że policjanci z archiwum x nie odpuścili tej sprawy i wciąż próbują znaleźć odpowiedź, kto zamordował Monikę i Janusza.
Według nowych przepisów śledczy maja na rozwiązanie tej sprawy jeszcze 9 lat, ponieważ zbrodnia przedawni się w 2029 roku.

 

Exit mobile version